Piotrek, podobnie jak jego brat Paweł, nie przepadali za szkołą. Odkąd
bliźniaki rozpoczęły swoją naukę kilka lat temu, każdy koniec wakacji był prawdziwą udręką dla nich.
Tego lata również nie mieli ochoty wracać do domu od wujka ze wsi, gdzie
spędzili całe dwa miesiące.
Rodzice
przyjechali po nich wcześnie rano. Mama załamała ręce.
-
Boże, jakie odrapane kolana i łokcie! Wyglądacie
jakbyście wracali z wojny, a nie z wakacji…
- To normalne – ojciec wstawił się za synami – ja też w
ich wieku tak wyglądałem latem. Pójdą do szkoły, nie będą mieli okazji
łobuzować i będą wyglądać porządnie.
Wrócili do domu 31 sierpnia. Następnego dnia miała się zacząć szkoła. W
mieście panowała nerwowa atmosfera. Ludzie mówili, że będzie wojna. Tata każdą
wolną chwilę spędzał na słuchaniu radia z sąsiadami. Sąsiedzi byli przeważnie
starsi. Kolegów w wieku taty zmobilizowali do wojska już 2 tygodnie temu. Jego
nie zabrali z powodu sztywnej nogi, w którą był postrzelony podczas wielkiej
wojny. Często opowiadał swoim synom o okropieństwach jakie widział na froncie i
bał się, żeby jego dzieci nie musiały przeżywać tego samego.
- Niech tylko szwaby zaczną, to pogonimy ich gdzie pieprz
rośnie - sąsiad z pierwszego piętra był
optymistą.
-
Panie Nowak – odpowiedział mu po namyśle tata – ja nie
byłbym taki pewny. Oni są jednak lepiej uzbrojeni.
Mama od kilku dni była poddenerwowana. Bała się o swoje dzieci. Co ich
czeka? Dopiero niedawno zaczęło im się dobrze układać. Mąż dostał dobrą pracę,
chłopcy przestali chorować. Wszystko szło ku lepszemu. Dlaczego ludzie
wymyślają coś takiego jak wojna!? Może nie będzie tak źle? Może tylko straszą?
Trzeba uszykować dzieciom ubrania na rozpoczęcie roku szkolnego. Przecież to
już jutro. Gdzie te łobuziaki biegają?
W końcu udało się położyć Piotrka i Pawła do łóżek. Jeszcze było szaro na dworze kiedy mamę
obudził dźwięk radia.
-
Nie masz sumienia – powiedziała do taty – przecież
dopiero piąta. Musisz nas budzić?
Ojciec, zamiast
odpowiedzieć, podgłośnił odbiornik. Mama usłyszała straszną wiadomość.
Kilkanaście minut wcześniej Niemcy naruszyli granice Polski i zaczęli
bombardować. Chłopcy zerwali się z łóżek i usiedli przy radiu. Kiedy słuchali
wieści, pomyśleli, że ta wojna uratowała ich przed pójściem do znienawidzonej
szkoły. Przynajmniej do czasu wygonienia szwabów z kraju. Jednak zdali sobie
sprawę, że ta myśl jakoś ich nie cieszy. Przecież tam gdzieś zginęli ludzie od
bomb.
Rodzina jeszcze przez kilka dni nasłuchiwała komunikatów radiowych.
Niestety wkrótce Niemcy zabronili słuchać radia i skonfiskowali Polakom
odbiorniki na długie 5 lat.
Stanisław Jałocha kl. II E
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz