sobota, 18 stycznia 2014

Piotrek

Piotrek, podobnie jak jego brat Paweł, nie przepadali za szkołą. Odkąd bliźniaki rozpoczęły swoją naukę kilka lat temu, każdy  koniec wakacji był prawdziwą udręką dla nich. Tego lata również nie mieli ochoty wracać do domu od wujka ze wsi, gdzie spędzili całe dwa miesiące.
Rodzice przyjechali po nich wcześnie rano. Mama załamała ręce.
-          Boże, jakie odrapane kolana i łokcie! Wyglądacie jakbyście wracali z wojny, a nie z wakacji…
-     To normalne – ojciec wstawił się za synami – ja też w ich wieku tak wyglądałem latem. Pójdą do szkoły, nie będą mieli okazji łobuzować i będą wyglądać porządnie.
Wrócili do domu 31 sierpnia. Następnego dnia miała się zacząć szkoła. W mieście panowała nerwowa atmosfera. Ludzie mówili, że będzie wojna. Tata każdą wolną chwilę spędzał na słuchaniu radia z sąsiadami. Sąsiedzi byli przeważnie starsi. Kolegów w wieku taty zmobilizowali do wojska już 2 tygodnie temu. Jego nie zabrali z powodu sztywnej nogi, w którą był postrzelony podczas wielkiej wojny. Często opowiadał swoim synom o okropieństwach jakie widział na froncie i bał się, żeby jego dzieci nie musiały przeżywać tego samego.
-       Niech tylko szwaby zaczną, to pogonimy ich gdzie pieprz rośnie -  sąsiad z pierwszego piętra był optymistą.
-          Panie Nowak – odpowiedział mu po namyśle tata – ja nie byłbym taki pewny. Oni są jednak lepiej uzbrojeni.
Mama od kilku dni była poddenerwowana. Bała się o swoje dzieci. Co ich czeka? Dopiero niedawno zaczęło im się dobrze układać. Mąż dostał dobrą pracę, chłopcy przestali chorować. Wszystko szło ku lepszemu. Dlaczego ludzie wymyślają coś takiego jak wojna!? Może nie będzie tak źle? Może tylko straszą? Trzeba uszykować dzieciom ubrania na rozpoczęcie roku szkolnego. Przecież to już jutro. Gdzie te łobuziaki biegają?
W końcu udało się położyć Piotrka i Pawła do łóżek.  Jeszcze było szaro na dworze kiedy mamę obudził dźwięk radia.
-          Nie masz sumienia – powiedziała do taty – przecież dopiero piąta. Musisz nas budzić?
Ojciec, zamiast odpowiedzieć, podgłośnił odbiornik. Mama usłyszała straszną wiadomość. Kilkanaście minut wcześniej Niemcy naruszyli granice Polski i zaczęli bombardować. Chłopcy zerwali się z łóżek i usiedli przy radiu. Kiedy słuchali wieści, pomyśleli, że ta wojna uratowała ich przed pójściem do znienawidzonej szkoły. Przynajmniej do czasu wygonienia szwabów z kraju. Jednak zdali sobie sprawę, że ta myśl jakoś ich nie cieszy. Przecież tam gdzieś zginęli ludzie od bomb.
Rodzina jeszcze przez kilka dni nasłuchiwała komunikatów radiowych. Niestety wkrótce Niemcy zabronili słuchać radia i skonfiskowali Polakom odbiorniki na długie 5 lat.

                                                                             Stanisław Jałocha kl. II E






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz