wtorek, 5 stycznia 2016

Przerażające Halloween - Karolina Pacholczak

Przerażające Halloween
            Skoczyłam w ostatniej chwili. Serce tłukło się, jak oszalałe. Myślałam, że za chwilę wyskoczy mi z piersi. Nie tak to wszystko miało wyglądać…
            Wczorajszego wieczoru spotkała mnie okropna przygoda. Tego dnia obchodzone było święto Halloween, a więc z Kasią, Kubą i Mateuszem poszliśmy wieczorem na zbieranie cukierków do Gruszczyna. Postanowiliśmy rozpocząć od starego, drewnianego domu otoczonego wysokim płotem w lesie. Drzwi od posiadłości były ogromne, a szyby w oknach popękane.
            - Trochę się boję – powiedziała przestraszona Kasia.
            - Czego ? Będzie świetna zabawa ! – krzyknął wesoły Mateusz.
Niebo powoli zaczęło ciemnieć.
            - Kto zapuka do drzwi ? – zapytałam.
            - Ja mogę – powiedział Kuba i od razu to uczynił.
Drzwi zaskrzypiały powoli otwierając się.
            - Jak to możliwe, że same się otwarły ? – zapytała zaniepokojona Kasia.
            - Nie mam pojęcia, ale wejdźmy do środka – odpowiedziałam zaciekawiona.
            Posiadłość wyglądała na opuszczoną. Na ścianach w przedpokoju wisiały zakurzone portrety, po suficie chodziły pająki, a na podłodze były poodrywane deski. Postanowiliśmy rozejrzeć się po domu. Razem z Kasią poszłyśmy do kuchni, a chłopacy do salonu.
            - Ani trochę się nie boisz ? – zapytała Kasia.
            - Może odrobinkę, ale uwielbiam takie przygody.
Nagle usłyszałyśmy krzyk dochodzący zza drzwi znajdujących się w kuchni. Ogromnie się przestraszyłyśmy i prędko pobiegłyśmy do salonu, w którym byli Kuba z Mateuszem.
            - Usłyszałyśmy krzyk zza drzwi w kuchni – powiedziałam zdenerwowana do kolegów.
            - Myślę, że najlepiej byłoby opuścić posiadłość – stwierdził Kuba. – To miejse jest bardzo dziwne.
Wbiegliśmy do przedpokoju. Chwyciłam za klamkę.
            - Drzwi się zatrzasnęły ! – krzyknęłam.
            - O nie ! – wszyscy wykrzyknęli równo.
Wróciliśmy do salonu, ponieważ Kuba odkrył coś dziwnego.
            - Widzicie regał z książkami ? Za nim znajduje się tajemne przejście.
            - Skąd to wiesz ? – zapytała Kasia.
            - Znalazłem mapę, leżała na stoliku – odparł.
Kuba z Mateuszem postanowili odsunąć mebel. Rzeczywiście, za nim było przejście. Po raz drugi usłyszeliśmy ten przerażający krzyk. Przestraszeni, bez wahania wbiegliśmy do tajemniczego przejścia.
            Nagle znaleźliśmy się w ogromnym pomieszczeniu. To, co tam zobaczyłam było okropne. Do ścian przybito ciała martwych ludzi. Marzyłam o tym, by wymazać ten widok z pamięci. Kiedy zgasło światło, po raz kolejny usłyszeliśmy krzyk.
            - Gdzie jest Mateusz ?! – zapytałam przerażona. Z oczu poleciały mi łzy.
            - Mateusz ! Mateusz ! – krzyczeliśmy, ale bez odpowiedzi.
            - Zniknął – powiedział Kuba.
            - Musimy trzymać się razem. Nie wolno nam się teraz rozdzielać – rzekła zapłakana Kasia. W pomieszczeniu znajdowały się kolejne drzwi. Kuba, zerkając na na mapę uznał, że prowadzą one do sypialni. Szybko do niej wbiegliśmy.
            Sypialnia była ogromna. Znajdowały się w niej schody prowadzące na piętro. Nad łóżkiem wisiało zakrwawione lustro. Nagle z lustra wydostała się czarna ręka, która złapała Kubę i ciągnęła w swoją stronę. Niestety nie byłyśmy z Kasią na tyle silne, by uratować kolegę. Kasia przytuliła mnie i powiedziała :
            - Musimy ich znaleźć za wszelką cenę.
Wbiegłyśmy po schodach na piętro. Pomieszczeniem, które znalazłyśmy była łazienka. W wannie zamiast wody znajdowała się krew. W niej leżał martwy Mateusz. Nagle schody zaskrzypiały. Weszła po nich starsza kobieta. Miała czarne włosy i czerwone oczy. Była ubrana w czarną suknię. W dłoni trzymała nóż, którym zraniła Kasię w szyję. Na moich oczach umierała najbliższa mi przyjaciółka.
            - Poddaj się – powiedziała tajemnicza postać.
Wyrwałam jej nóż. Uderzyłam nim w szybę w oknie i skoczyłam w ostatniej chwili. Serce tłukło się, jak oszalałe. Myślałam, że za chwilę wyskoczy mi z piersi. Nie tak to wszystko miało wyglądać …
            Na dworze panował mrok. Biegłam przez las, byle, jak najszybciej być w domu. Gdy wróciłam, mama zapytała, co się stało, ponieważ byłam cała zapłakana. Opowiedziałam jej całą historię.         
            - Musimy iść jutro na policję – powiedziała.
            - Wiem mamo. Kasia i Mateusz nie żyją, a Kuba jest uwięziony w lustrze!

            - Nie martw się córeczko. Wszystko się ułoży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz