wtorek, 28 października 2014

Niebo do wynajęcia wg Agaty Bączyk


     Chloe Woods była 19 – letnią mieszkanką Miami. Mimo jej młodego wieku sama sobie radziła w życiu. W wieku 18 lat wyprowadziła się z domu od rodziców i pogodziła szkołę z dorywczą pracą. Nie miała problemów z rodzicami, ale tak było jej wygodniej. Była raczej typem samotniczki, która kochała czytać książki. Nie lubiła niespodzianek i spontaniczności, wolała wiedzieć co się wydarzy. Jej ulubioną książką od lat była książka Sparks'a „ Niebo do wynajęcia”. Trudno było zliczyć ile razy przeczytała tą książkę. Bardzo lubiła sobie siadać wieczorami właśnie z tą książką, gdyż wiedziała że nic już w niej jej nie zaskoczy. Nie wiedziała jak bardzo się myliła
     Uczęszczała do Miami Dade Collage. Była pilną i dobrze uczącą się uczennicą. Ubierała się normalnie, ponieważ najczęściej to były zwykłe rurki i sweter albo t-shirt w zależności od pogody. Miała przyjaciela Willa, ale to był przyjaciel do „oglądania filmów”. Przychodził do niej co niedzielę by obejrzeć razem z Chloe film, który oczywiście znała na pamięć. Rzadko rozmawiali i mało wiedzieli o sobie. Z rodzicami utrzymywała kontakt, ale z pewnością nie taki jaki życzyliby sobie jej rodzice. Mieli tylko ją, aczkolwiek żałowali decyzji o jednym dziecku. Chloe nie chciała wracać do domu i rzadko się odzywała do rodziców, ponieważ nie chciała wracać do świata „idealnych”. Gdy jeszcze z nimi mieszkała żyła pod ogromną presją państwa Woods. Wymagali od niej zbyt wiele niż zdołała udźwignąć. Nie miała czasu na znajomości pozaszkolne ze względu na rozmaite zajęcia dodatkowe jakie serwowała jej mama wierząc, że Chloe osiągnie znacznie więcej od nich, chociaż sami byli ustawieni bardzo wysoko.
     Był poniedziałkowy wieczór, gdy dziewczyna wróciła do swojego małego mieszkanka na 10 piętrze w samym sercu miasta. Dużo pracowała, aby pozwolić sobie na taki widok, w którym od razu się zakochała. Urządziła je w sposób bardzo przytulny. We wnętrzu w salonie znajdowała się ogromna puchowa sofa, której oparcie stanowiły duże poduszki. Przez jedno oparcie przewieszony był miły w dotyku koc i dwie poduszki z grubego puszystego materiału. Siadała tam co wieczoru z kubkiem malinowej herbaty, oparta i opatulona wpatrywała się w wieczorne życie miasta.
     Chodziła po przepięknych alejkach z mnóstwem kwiatków. Wokół niej roznosił się śliczny zapach woni kwiatowej, a ludzie, którzy ją mijali byli szczęśliwi. Radosna przechadzała się między krzewami, aż w końcu znalazła się przed mostem. Zachwycona widokiem od razu znalazła się na drewnianych belkach i wpatrywała się w przejrzystą taflę wody. Nagle most złamał się na pół, a dziewczyna zmagała się z wirem wody, który przed chwilą był taki spokojny. Niezauważona gałąź uderzyła ją w głowę, a ta straciła przytomność.
     Chloe gwałtownie podniosła się z miejsca i rozejrzała się dookoła. Była u siebie w domu, na swojej sofie i z kubkiem po herbacie. Zasnęła. „To był tylko sen” powiedziała do siebie, ale zaczęła myśleć o tym co jej się przyśniło. Nie znała tej dziewczyny, ale znała tamto miejsce. Dokładniej tylko most. Niewiele myśląc narzuciła na siebie kurtkę, ubrała buty i po drodze zgarnęła kluczyki od samochodu.
     Podczas jazdy myślała, że zobaczenie tego mostu nic nie zmieni i pewnie będzie tam pusto. Coraz bardziej się wahała i chciała zawracać, jednak podświadomość mówiła coś innego. Nie lubiła niespodzianek i nie chciała zobaczyć nic co ją zaskoczy. Gdy wewnątrz niej wciąż trwała wojna myśli, parkowała pod niewielką polanką z kilkoma drzewkami i rzeczką. Wysiadła z samochodu i zaczęła iść dróżką wśród drzew. Nie była do końca pewna tego co robi, ale szła dalej. Z każdym kolejnym krokiem otoczenie zmieniało się jak  to ze snu. Przejrzysta woda, kwiaty i nawet ta woń zapachu, jednak oprócz niej nie było widać nikogo. Doszła do mostku i zaczęła stąpać bo drewnianych belkach nie wiedząc co ją czeka. Robiła to najdelikatniej jak tylko mogła w obawie, że się złamie. Stanęła na środku i spojrzała w taflę wody wypatrując czegokolwiek. W odbiciu ujrzała swoją mamę, która wyglądała jakby spała na stojąco. Odwróciła się i dostrzegła, że jest sina i wisi na linie. Przez głowę Chloe przebiegły tysiące myśli zanim dotarło do niej, że jej matka nie żyje. Powiesiła się. Ale co było powodem jej samobójstwa? Tego nie wiedziała. Nie zdążyła nic zrobić jednak, bo jej obraz zaczynał rozmazywać się, a ziemia jakby miała zaraz się zapaść. Więcej Chloe nie zarejestrowała, gdyż opadła na ziemię zapadając w głęboki sen.
       


Agata Bączyk
III D      

     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz