Cześć Kuba!
Tak sobie ostatnio myślałem, co to jest niebo. Czy to jest miejsce, czy
stan ducha (może duszy?) Trudno sobie je wyobrazić. Bo jeżeli to jest miejsce,
do którego trafią po śmierci ludzie dobrzy w nagrodę za swoje sprawowanie i w
tym miejscu nie będzie żadnych kłopotów ani zmartwień, to właściwie tam jest
nudno. Czy można w nagrodę trafić do nudnego miejsca? Może tak, bo w ostatnie
wakacje mama mówiła, że jedziemy nad morze w nagrodę za ciężką pracę przez cały
rok szkolny. A przecież wie, że ja nie lubię morza i strasznie się tam nudzę. Czyli
męczyłem się w nagrodę. Haha!
Ale właściwie to czy musimy czekać na niebo aż do czasu śmierci? W końcu
czasami mówi się, że komuś jest „jak w niebie”, czyli dobrze i błogo. Ale
przecież to niebo oznacza dla każdego coś innego. Jeden chciałby leżeć pod
palmami, inny zdobywać Czomolungmę, dla kogoś szczytem marzeń są światłą
reflektorów i zbieranie gratulacji, dla innych – zaszycie się w jakimś miłym
miejscu tak, żeby nikt obcy nie interesował się jego sprawami. Są też ludzie,
dla których najważniejsze jest pięcie się po szczeblach kariery zawodowej i
zdobywanie pieniędzy, a dla innych ważniejsza jest rodzina i wolą żyć skromnie,
ale czas spędzać z dziećmi zamiast pracować do nocy.
Nie wiem czy się ze mną zgodzisz, ale na pewno nieba nie można sobie
wynająć na stałe. Przecież „szczęśliwe chwile to motyle” jak mówią słowa
piosenki. To znaczy, że są ulotne i nie mogą trwać wiecznie. Motyle żyją bardzo
krótko. Można jednak się postarać, żeby
te chwile trwały ja najdłużej. Dlatego jak spotkamy się w wakacje (to już za 3
tygodnie!!) musimy zrobić wszystko, żeby nic nie zakłócało nam dobrej zabawy.
Mam nadzieję, że nikt nie będzie nam kazał wcześnie wstawać, nasze mamy nie
będą ciągle marudziły o sprzątaniu i w ogóle nasze rodzinki nie będą za bardzo
ingerować w nasze spędzanie czasu. Tylko dobra zabawa! Po prostu na te dwa
tygodnie musimy sobie „wynająć niebo” i żyć bez trosk. Już nie mogę się
doczekać. Świetnie, że nasi starzy wymyślili te wspólne wakacje.
Jeszcze tylko podciągnę niektóre oceny i luzik. Ciekawe czy ciebie też
tak męczą o dobre stopnie? Moi dostają świra, jakby to było najważniejsze. Ale
postaram się bo wiem, że mamie na tym zależy. Niech się staruszka ucieszy.
Trzymaj się. Do zobaczenia za trzy tygodnie.
Stachu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz